TECHNICZNA EWOLUCJA RÓWNOLEGŁA
NATURALNY BURSZTYN UZYSKANY W SZTUCZNY SPOSÓB
SKĄD SIĘ BIERZE POPYT NA MIESZKANIA – KOVID – MŁODZI BŁAGAM OSTROŻNIE
DEPRESJA UBOCZNY SKUTEK KOVIDA
TO JUŻ NIE TEORIA SPISKOWA – TO FAKTYCZNY SPISEK
ROZRUCH W EUROPIE Z POWODU KOVIDA
KOVID – CZYLI ZABAWA W NIESKOŃCZONOŚĆ
JESZCZE JEDNA Z PRAWD O KOVIDZIE
TELEPATYCZNIE W DEPRESJĘ – KTO NAS W NIĄ WPĘDZA ?
REGENERACJA PŁUC PO POHP – CZY TO MOŻLIWE ?
OWCE BEZ PASTERZA 1 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA
OWCE BEZ PASTERZA 2 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA
WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA – DOKTOR SOLFERIUS
NIEMCY CHCĄ ZREZYGNOWAĆ Z BOMBY JĄDROWEJ NA SWOIM TERYTORIUM
RODEM Z PRL-u – WYKORZYSTYWANIE NASZEJ LUDZKIEJ NAIWNOŚCI
DOSTĘP DO GRANICY BĘDĄ MIELI W PRAKTYCE TYLKO DZIENNIKARZE TVP
MAZOWIECKI PRZED KAMERAMI - ( w podtekście „telepatia” )
SŁUŻBY SPECJALNE – czy posługują się tym zjawiskiem
PRAWDZIWE PRZYCZYNY SYTUACJI NA BIAŁORUSI
CZY GROZI NAM WYJŚCIE Z UNII EUROPEJSKIEJ ?
PRZYPOMNIENIE – TROCHĘ HISTORII – KUKLIŃSKI – o mnie także
NATURALNY BURSZTYN UZYSKANY W SZTUCZNY SPOSÓB
Strona w przygotowaniu...
Wyraz bursztyn wiąże się nie tylko z przyrodą jako taką i energią ale również z siłami nadprzyrodzonymi. Konkretnie z Bogiem. Nie chodzi tu o moje przemyślenia w tym zakresie ale o tłumaczenie znaczenia słowa bursztyn w religiach.
Zacznijmy najpierw od energii. Energia elektryczna jest nieodłącznym elementem natury, a natura to co ?
To element tego co zostało stworzone przez wyższy byt ( boga ).
Tak to przyjmują do wiadomości ludzie wierzący.
Oto jak słowo bursztyn brzmi po żydowsku i co to oznacza – Żydzi nazywali go haszmal, co dosłownie oznacza przepływ prądu, ale metafizycznie również Moc Boża, Moc Anielska.
To początek, teraz podejdźmy do problemu naukowo.
BURSZTYN JANTAR
To „skamieniała” żywica drzew, zwłaszcza iglastych Twierdzi się, że ma on minimum kilka tysięcy lat. Znajdowano tam zatopione owady, w tym komary. WŁAŚNIE TEN ELEMENT UKŁADANKI DAŁ MI DO MYŚLENIA. Problem w tym, że owe „kilkutysięczne” komary ( niektóre z nich ) miały identyczny genotyp z współczesnymi. Dlatego przy wyrazie kilkutysięczne zastosowałem cudzysłów. PRAWDA ŻE TO ZASTANAWIA ?
Może być tego proste i jednocześnie podstawowe wytłumaczenie, które obecnie funkcjonuje, a brzmi ono następująco - KOMARY NIE ZEWOLUOWAŁY W TAKIM CZASIE. W tym układzie cudzysłów przy słowie kilkutysięczne nie ma racji bytu.
Można to przyjąć bez zastrzeżeń i dalej nie zastanawiać się nad problemem.
Można jednak celowo i świadomie rozbudzając nieco wodze wyobraźni zadać kila pytań, które pozwolą głębiej spojrzeć na problem. Przychylmy się do takich kategorii myślenia zawieszając na razie w próżni hipotezę ( ogólnie uznaną prawdę ) o nie ewoluowaniu komarów.
Zabawiając się w sceptyka nie podporządkowującego się uznanym autorytetom ( inni powiedzieliby nieuka ) mówię WETO.
W takim razie co według mnie jest coś nie tak w tych układankach - co nie pasuje w puzzlach EWOLUCJA – BURSZTYN. Pisząc tych mam na myśli liczbę mnogą rebusów. W tych, bo jednana, to układanka genotypu wraz z jego ewolucją w funkcji czasu.
Drugą jest powstanie bursztynu.
PRZEANALIZUJMY JE.
GENOTYP
Faszeruje się nas wiadomościami z ewolucji i przedstawia to jako zmiany w czasie, które wynikają ze zmian otoczenia. To natomiast na zasadzie naczyń połączonych wpływa na genotyp – ZMIENIA DNA. Potomkowie protoplasty będą w wyniku tego mieli zmienione DNA.
Logicznym jest, że w wyniku kilku tysięcy lat w tak prostym organizmie jak komar powinny zaistnieć choćby minimalne zmiany genotypu. Jeżeli nie, to oznacza że albo inaczej należy spojrzeć na „ewoluowanie” organizmów, albo te uwięzione w bursztynie owady nie mają tysięcy lat, a najwyżej setki. To zaś oznaczałoby, że mamy błędne zrozumienie co do czasu powstawania bursztynu. Gdyby tak było w istocie, to automatycznie należałoby postawić inne pytanie – jak to się naprawdę dzieje ?
Tak czy inaczej jest coś nie tak. Przynajmniej tak mi się wydaje, ale mogę się mylić. BY LEPIEJ ZROZUMIEĆ PROBLEM ZACZNIJMY OD POCZĄTKU. Nauka wysunęła hipotezę, że zanim życie na ziemi powstało padały kwaśne deszcze, a w atmosferze było masę gazów, które obecnie nazywamy cieplarnianymi. Gazów typu - metan – siarkowodór – dwutlenek węglą itp. Były również gigantyczne wyładowania atmosferyczne ( burze ). TYLE WIEMY, TO NA POCZĄTEK. Tak było w istocie, tego dowodzą badania naukowe, ale w jaki sposób, w tak pozornie ekstremalnie niesprzyjających warunkach mogło powstać życie ?
ODPOWIEDZIĄ JEST OPIS EKSPERYMENTU, KTÓRY ZOSTAŁ PRZEPROWADZONY ZALEDWIE KILKA, NO MOŻE NAŚCIE LAT TEMU
Wzięto szczelne akwarium i nalano do niego wody. Przestrzeń nad nią wypełniono gazami, w tym cieplarnianymi.
Góra akwarium przykryta była stożkiem, którego zakończenie połączone zostało z rurką z umieszczonymi w niej dwiema elektrodami podłączonymi pod prąd elektryczny, w wyniku czego powstawało iskrzenie imitujące wyładowana atmosferyczne.
Całość była bardzo szczelną aby odłączyć to od czynników zewnętrznych.
Powodowało to parowanie wody, zmieszanie jej z gazami i całość przedostawała się przez rurkę gdzie poddawana była wyładowaniom elektrycznym. Potem woda skraplała się i opadała do akwarium i cykl powtarzał się.
Tak działo się nieprzerwanie przez kilka tygodni. Po tym czasie zauważono, że na dnie zbiera się jakaś brunatna maź. Rozebrano przyrząd do doświadczenia i zajęto się tą substancją. Była ona mocno cuchnącą, jednak gdy zbadano czym to jest to okazała się być idealnym KWASEM RNA. Musimy wiedzieć że RNA to jest podstawowy budulec kwasu DNA.
Zatem hipoteza oparta na twierdzeniu, że zanim powstało życie były na ziemi ( jak się okazuje tylko pozornie ) nie sprzyjające warunki być prawdziwą.
W TYM KONTEKŚCIE POPATRZMY NA INNE SPOSTRZEŻENIA DOTYCZĄCE NOWOŚCI W DNA ( NOWEGO, NIE ZNANEGO NAM GENETYCZNIE GATUNKU ).
Wylęgarnią nowych organizmów, nowych pod względem zmian w DNA jest puszcza Amazońska. Co się tam dzieje, że tak szybko powstaje nowe DNA ?
Otóż wilgotność jest olbrzymią. Wszystko tam paruje i zachodzą w olbrzymich ilościach procesy gnilne i inne powodujące wydostawanie się do atmosfery gazów cieplarnianych połączonych z olbrzymią ilością tlenu i pary wodnej.
Gdy odparują różnice temperatur są tak duże że powstają burze i to kilka razy dziennie. TO RAZEM JAK JUŻ WIEMY POWODUJE POWSTANIE KWASU RNA. CZYLI PODSTAWOWEGO BUDULCA DNA.
Gdy on, deszcz jak się okazuje razem z RNA opadnie na ziemią to organizm, do którego się on dostanie szybko przetwarza go z uwzględnieniem „zapisu” swojego dna ze zmianami otoczenia. Przetwarza go na nowe DNA, które uwzględnia DNA właściciela i zmiany otoczenia od chwili gdy powstał uw organizm, do chwili dostarczenia mu budulca ( RNA ) który natychmiast zostaje przetworzony na nowe DNA.
Siłą rzeczy potomstwo może mieć z jakichś przyczyn już w pierwszej, lub kilku liniach inne DNA niż przodek. Tam, w Amazonii dzieje się to bardzo szybko z uwagi na RNA i inne jakże sprzyjające warunki do zaistnienia nowego.
Powyższe dowodzi, że dostarczając organizmowi RNA będziemy powodować jego dużo szybszą, a czasami w ogóle możliwą regenerację.
Tu czytelniku weź pod uwagę fakt, że podstawowym surowcem do szczepionki przeciwko koronawirusowi jest właśnie zastosowanie w nich kwasu RNA. Dowodzi to tego, że co do RNA po prostu mam rację.
WIEMY ZATEM ŻE PRZYRODA ODŻYWIA SIĘ RNA
Mając powyższe na uwadze, to komary z dawnych czasów powinny mieć inny genotyp niż te obecne. Jednak niektóre, ( powtarzam tylko niektóre ) nazwijmy je bursztynowce mają identyczne DNA z naszymi insektami. Przecież ilość tlenu kilka tysięcy lat temu była inna ( znacznie większa ). Samica komara leci w kierunku większego stężenia CO2, a wtedy i jego było proporcjonalnie nie tyle ile obecnie. Ponadto genotyp zwierząt, których krwią żywiły się komary był inny. Zatem już jest kilka istotnych innych wartości zmiennych wtedy i teraz. To w połączeniu z istnieniem ( wtedy ) sprzyjających warunków do zmian ( budulca w postaci istnienia RNA ) powinno powodować, że genotypy praktycznie wszystkich komarów z tamtych czasów powinny być inne niż tych obecnych.
JEDNAK JAK WSPOMNIAŁEM NIEKTÓRE „BURSZTYNOWCE” NIE RÓŻNIĄ SIĘ OD TYCH NAS OBECNIE GNĘBIĄCYCH.
W takim kontekście samo zaistnienie hipotezy o którymś naszym prawdopodobnie błędnym zrozumieniem jednej z dwu „prawd” naukowych ma już rację bytu.
Zapewne czytelnikowi nie wyda się już moja twórczość w tej materii z rodzaju - TWÓRCZOŚCI SCHIZOFRENIKA, która to charakteryzuje się tym, że delikwent tworzy nowe - LOGICZNE – wynalazki, jednak jego logika jest nie zgodna z obowiązującymi prawami fizyki.
Zostawmy przez jakiś czas w spokoju DNA „bursztynowych” komarów i rozważmy problem w innym kontekście. Czyli czasu i sposobu powstawania bursztynu ?. Znamy powód dla którego postawiłem znak zapytania przy czasie zaistnienia tego „minerału”
Mając na uwadze nowe spostrzeżenia, o których jest mowa w powyższym tekście nie należy się opierać na dotychczasowych tłumaczeniach. To zaś oznacza, że należy inaczej spojrzeć na sam sposób jego powstawania. Zapewne podstawowe elementy tej układanki są zgodne z tymi, którymi nas się faszeruje, jednak z modyfikacją ( modyfikacjami ), z owym przecinkiem ( przecinkami ) w zdaniu, który ( które ) całkowicie zmienia jego sens. By znaleźć miejsce ( miejsca ) gdzie trzeba go postawić powinniśmy sobie najpierw wypunktować składowe. Mogą być również wyjątki od reguł, które nam się przedstawia.
Pierwszą to właściwości bursztynu następną to jest z czego on powstaje.
Jakie zatem ma właściwości bursztyn, którego nazywa się również jantarem, a niekiedy elektronem mające nam pomóc w zrozumieniu sposobu jego powstawania ?
Elektron kojarzy się nam z prądem elektrycznym. Tłumaczenie z Hebrajskiego ( Żydowskiego ) jeszcze bardziej klasyfikuje to w kierunku prądu elektrycznego. Oto ono
Żydzi nazywali go haszmal, co dosłownie oznacza przepływ prądu, ale metafizycznie również Moc Boża, Moc Anielska
Tu wyobraźnia połączona z podświadomością podpowiada wyraźne skojarzenie tego z życiem drzewa z którego pochodzi żywica z której powstał. Drzewa pochłaniają po przez liście promieniowanie elektromagnetyczne. Całe życie drzewa w pewien sposób połączone jest z prądem elektrycznym.
Wiemy iż bursztyn to żywica drzew, zwłaszcza iglastych. Skoro tak, to rozkładając całość na czynniki pierwsze, je powinniśmy najpierw wziąć pod lupę. Istotnym jest w jakic warunkach żyją takie drzewa. Pozornie wydaje się to nie mieć związku, bo przecież bursztyn powstanie dopiero wtedy, gdy żywica zostanie oddzielona od nich. Jednak może się okazać, iż tą metodą umknął nam ważny detal. Działajmy zatem od początku
Ilość drzew. Bursztyn, znajduje się go w dużych skupiskach, a znając jego pochodzenie od drzew logicznym jest, iż musiało istnieć duże ich ilości w jednym miejscu, czyli las. Przeanalizujmy zatem jego życie. Zacznijmy od podłoża.
Ono, to przede wszystkim piasek. Czym to jest ? Piasek, to przede wszystkim kwarc.
Oto jego własności mogące być nam przydatnymi. Chodzi oczywiście o jego podatność na prąd elektryczny.
W elektronice stosuje się rezonatory kwarcowe. Jest to płytka, do której doprowadza się minimalną dawkę energii elektrycznej i ona zaczyna drżeć. Są to bardzo szybkie drgania. Zatem doprowadzając do ziarnka pisku kwarcowego napięcie elektryczne spowodujemy jego drżenie. W sumie to nic innego jak energia kinetyczna. Gdy dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że fatamorgana powstaje nader często nad pustyniami piaskowymi dochodzimy do wniosku, iż kwarc podatny jest również na ciepło. A czym ono jest ?
Ciepło to chaotyczna energia ruchu atomów. Pamiętajmy, że na pustyniach piasek ogrzewany jest światłem słonecznym, a ono jak wiemy to nic innego jak promieniowanie elektromagnetyczne.
Samo słowo ELEKTROmagnetyczne informuje nas, że ma to coś wspólnego z prądem elektrycznym. Jak już wiemy kwarc jest podatny na prąd elektryczny. Zatem i promieniowanie świetlne, a także cieplne może wprowadzić w drżenie ziarnka piasku. Ta informacja będzie nam bardzo przydatną.
Wiemy że kwarc stosuje się w elektronice, a to ma się do lasu z powodu podłoża.
Lasy sadzone są na piaskach. Jak wspomniałem gro ich podłoża to piasek kwarcowy.
Wyobraźnia spowodowała, że zorientowałem się, iż materiały które stosuje się w elektronice istnieją w olbrzymich ilościach w naturalnym środowisku samego bursztynu jak i półproduktu z którego on powstaje. Chodzi o żywicę.
Oczywistym jest że taki piasek podlega takim samym prawom fizyki jak rezonatory kwarcowe. Działa tak samo jak w czystej elektronice.
Weźmy teraz pod uwagę warunki atmosferyczne.
Drzewa to pionowe wysokie słupy ściągające wyładowania atmosferyczne ( burze ). Ponieważ jest ich dużo dość często właśnie w las uderzają pioruny. Siłą rzeczy napięcie dopływa do podłoża, powodując w nim wynikające z tego zmiany. Pamiętajmy że w tym piaszczystym, leśnym podłożu już znajduje się żywica która ściekła z jakichś przyczyn, lub wydostała się z padłych drzew. Wimy już że kwarc pod wpływem prądu drży. Gdy otacza on naszą żywicę oddaje tą energię ruchu jej. To w pewien sposób niweluje, ( zmniejsza ) napięcie powierzchniowe. Nawet jeżeli nie, to na pewno w jakiś sposób oddziałuje na nią.
Mamy zatem już pewne wyobrażenie o tym co zaczyna się dziać z żywicą gdy znajdzie się ona w podłożu kwarcowym. Jest ona wtedy otoczona kwarcem i poddana działaniu prądu w czasie wyładowań.
Pamiętając o doświadczeniu z wyładowaniami elektrycznymi na gazy cieplarniane w wyniku których powstaje kwas RNA i wiedząc że takie działania dzieją się na dużą skalę np. w dżungli Amazońskiej dodajmy i ten element do naszej układanki z bursztynem.
Zatem żywica leży już w kwarcu i oblewana jest czymś w rodzaju elektrolitu, czyli kwasem RNA i wszystko razem podawane jest ( od czasu do czasu, gdy następują wyładowania ) działaniu prądu elektrycznego. Tworzy to razem swoistego rodzaju „galwanizernię”.
Idąc tym tropem przychodzi mi do głowy jeszcze jeden komponent, którego w lesie jest wyjątkowo dużo i ma on również coś wspólnego z prądem. Chodzi o igły ( liście ) konkretnie o ich zawartość, czyli chlorofil.
Chlorofil to „krew” roślin
Powoduje on pochłanianie promieniowania elektromagnetycznego w postaci światła. Słońce emituje białe światło. Należy jednak pamiętać, że światła białego jako takiego nie ma. Biel to składowa trzech barw – CZERWONEGO – ZIELONEGO – NIEBIESKIEGO. Chlorofil pochłania każdy rodzaj promieniowania poza zielonym. Zatem to co widzimy w postaci zielonych liści drzewa, to tak naprawdę odseparowany od całej gamy barw i odbity od rośliny kolor zielony.
Jak wiemy światło to nic innego jak elektromagnetyczne. Powtarzam ELEKTROmagnetyczne. Czyli znowu mamy prąd elektryczny i komponent wrażliwy na niego.
Liście opadają z drzew i w procesie rozkładu przez pewien czas w podłożu znajduje się małe stężenie chlorofilu. Przepraszam nie przez pewien czas a non stop przecież igły non stop opadają. Jednak jego stężenie jest wyjątkowo małe, ale jest.
Wymieszajmy teraz piasek kwarcowy z RNA i odrobiną chlorofilu. Oblepmy tym naszą żywicę i dopiero teraz poddajmy to wyładowaniom atmosferycznym, pamiętając że w naturze dzieje się do bardzo subtelnie, bardzo, bardzo wolno. Piasek nie drży non stop, bo tylko rzadko poddany jest działaniu prądu elektrycznego w postaci wyładowań. A samego chlorofilu jest niezmiernie mało jak i kwasu RNA.
Siłą rzeczy to trwa i trwa. Może właśnie z tych powodów wynikają owe tysiące lat.
Jednak DNA niektórych „bursztynowych komarów spowodowało że myślę iż w sprzyjających warunkach ten proces również w naturze w radykalny sposób przyśpiesza.
Kolejnym elementem do zrozumienia rebusu może być fakt, że bursztyn wyrzucany jest przez morze, a także fakt, iż jego kopalnie położone są właśnie w pobliżu mórz i oceanów.
W wodzie morskiej rozpuszczone są metale, w tym te szlachetne w postaci ZŁOTA – SREBRA – PLATYNY - i innych. Woda w oceanach jest słona, czyli zawiera chlorek sodu. Musimy wiedzieć, że w galwanizerniach do nakładania powłok z metali szlachetnych używa się elektrolitu zawierającego cyjanek SODU. Ponadto do odzyskiwania metali szlachetnych ze złomu elektronicznego również się go stosuje.
Oczywistym jest że skoro w oceanach rozpuszczone są metale szlachetne to oznacza że woda morska jest elektrolitem. Bardzo słabo stężonym elektrolitem zawierającym i cyjanek sodu.
Mamy zatem już pełne dane, wszystkie klocki naszych puzzli.
Napisałem że biorąc pod uwagę niektóre inkluizowane bursztyny należy przypuszczać, iż w sprzyjających warunkach proces może przyśpieszać. Może środowisko być bardziej narażone na częstsze wyładowania. Może być również dodatek sztormów blisko lasów i może być niesiona w postaci mini kropel woda morska. Może być i tak że żywica po osiągnięciu pewnej głębokości poza wspomnianymi substancjami ma dostarczoną sól. Tak czy inaczej można by przypuszczać, że niektóre powstają znacznie szybciej. Powiedzmy że przez setki a nie tysiące lat.
Mając powyższe na uwadze należy przypuszczać, że można w sposób sztuczny przyśpieszyć czas ich powstawania i to znacznie szybciej inż w najbardziej sprzyjających warunkach w naturze. W niej wszystko dzieje się dość wolno z uwagi na małą ilość zjawisk w czasie, które potrzebne są do powstania bursztynu. Ich ilość będzie dopiero wystarczająca gdy upłynie owe kilka tysięcy lat.
To wszystko spowodowało że pokusiłem się na opis jak spowodować aby uzyskać naturalny bursztyn w sztucznych warunkach i jestem przekonanym iż jest to możliwe. Tak jak możliwym okazało się wytworzenie w sposób sztuczny diamentu.
Reasumując
biorąc pod uwagę treść tego pisma co nam będzie potrzebne ?
Żywica drzew
do elektrolitu
kwas RNA
chlorofil
cyjanek sodu.
Woda
piasek kwarcowy
prąd elektryczny.
Pomijam jeden czynnik bo głębokość znajdowania bursztynu nie jest zbyt dużą zatem jak myślę nie ma on znaczenia, a chodzi o ciśnienie w jaki on powstaje.
Rozwijając wyobraźnię w połączeniu z nazwą żydowską bursztynu dochodzę do wniosku, że można i zrobić BIOLOGICZNE OGNIWO FOTOWOLTAICZNE.
Kolejnym problemem dotychczas nie rozwiązanym w którym może być nam pomocne takie zrozumienie jak powyższy tekst jest PRODUKCJA GRZYBÓW W DOMOWYCH WARUNKACH.
JEDNAK PO KOLEI. Zakończmy najpierw temat bursztynu.
Mając na uwadze wszystkie informacje można pokusić się o zestawienie doświadczeń mających na celu próbę uzyskania w sposób sztuczny naturalnego bursztynu.
Obserwując naturę należałoby zastosować pewną kolejność oddziaływań na żywicę. Jednak wcale nie koniecznie musi być ona zachowaną. O co chodzi ? Prawdą jest iż w naturze tak się dzieje ale nie musi to oznaczać że oddziałując kolejno i w czasie uzyskuje się konkretny końcowy efekt. W tym przypadku bursztynu.
Mam na myśli fakt że najpierw żywica opada w piasek, a dopiero długo, długo później poddana jest działaniu CYJANKU SODU zawartego w wodzie morskiej. Jak wiem w sumie jest to doskonały elektrolit. Jak wspomniałem stosuje się go w galwanizerniach do uzyskiwania powłok galwanicznych z metali szlachetnych. Po prostu cyjanki sodu rozpuszczają niektóre metale, w tym szlachetne.
Zatem do doświadczeń od razu możemy sporządzić elektrolit zawierający cyjanek sodu, a nie najpierw jeden, a potem następny. Ponieważ my dopiero zauważyliśmy pewne elementy związane z bursztynem i nie wiemy na razie jak się to praktycznie odbywa, jakie zachodzą procesy chemiczne i fizyczne, ZATEM powinniśmy zestawić zespół doświadczeń a nie tylko jedno. Powinny one zawierać w swoim „genotypie” elementy elektrolitu zawierającego od razu wszystkie komponenty jak i elektrolitów z nie którymi z nich i po zakończeniu pewnego procesu zostaje to przeniesione do drugiego. Czyli dokładnie tak jak dzieje się w naturze.
Elementem stałym jak myślę będzie prąd elektryczny. Tu z uwagi na właściwości przewodzące jak i powodujące rozpuszczanie się w tym pewnych pierwiastków wydaje się być solny roztwór, a jeszcze lepiej roztwór cyjanku sodu. To jest ten element, o którym mówiłem że być może on od razu powinien zaistnieć w elektrolitach użytych przy próbach uzyskania bursztynu. W naturze tak się jednak nie dzieje.
Zestawmy zatem komponenty elektrolitów które wydają nam się być logiczne z uwagi na to co żywicą dzieje się w naturze. Na razie będą to same komponenty bez proporcji wagowych. Aby zorientować się jak to powinno wyglądać wagowo musimy to lepiej przemyśleć i trochę dobrać je doświadczalnie. W perspektywie czasu będziemy mieli coraz więcej danych które pozwolą nam w sposób logiczny a nie doświadczalny ustalać proporcje wagowe.
Wszystkie komponenty to:
Piasek kwarcowy ( różnej gradacji )
Kwas RNA ( naturalny, uzyskany w sposób jaki opisałem w doświadczeniu )
Chlorofil
Cyjanek sodu
Sól kuchenna
Jod ( może być w postaci jodyny )
1
Piasek
Kwas RNA
Chlorofil
woda
2
piasek
woda
3
piasek
Rna
woda
4
piasek
woda
Chlorofil
5
piasek
RNA
Chlorofil
Jod
woda
6
piasek
jod
woda
7
piasek
RNA
jod
woda
8
piasek
Chlorofil
jod
woda
9
piasek
RNA
Chlorofil
Jod
cyjanek sodu
woda
10
piasek
woda
Cyjanek sodu
11
piasek
woda
cyjanek sodu
RNA
12
piasek
woda
cyjanek sodu
Chlorofil
13
piasek
woda
cyjanek sodu
jod
14
piasek
woda
cyjanek sodu
Chlorofil
jod
15
piasek
woda
cyjanek sodu
chlorofil
RNA
CDN.
RDAGJĄCY STRONĘ IRENEUSZ BORYCKI